facebook

niedziela, 10 czerwca 2012

niedziela, czerwca 10, 2012
To już piąty mecz Euro 2012. W Gdańsku rozegrany został mecz Hiszpanii z Włochami, który zakończył się remisem. Mecz nie był emocjonujący. Miałem wrażenie, że Hiszpanie nie mogę odnaleźć się na gdańskim boisku. Przez większą część spotkania zawodnicy skutecznie usypiali publiczność, która dostosowała się do boiskowej sjesty. Na trybunach przez długie okresy było sennie i cicho. 

Wynik meczu został ustalony w ciągu 3 minut pomiędzy 61, a 66 minutą meczu. Najpierw Antonio di Natale po prostopadłym podaniu Pirlo podniósł piłkę nad interweniującym Ikerem Casillasem i piłka znalazła się w hiszpańskiej bramce, a po 3 minutch po prostopadłym podaniu Rafaela Da Silvy, Cesc Fabregas wyrównał.

Najciekawsze wydarzenia miały miejsce pod koniec meczu, a ich głównym bohaterem, a właściwie antybohaterem stał się Fernando Torres, który zmarnował trzy stuprocentowe sytuacje na strzelenie gola.

Remis urządza obie drużyny, bo przed sobą mają jeszcze dwa mecze, z teoretycznie słabszymi przeciwnikami. Lepsze wrażenie po meczu pozostawili jednak Włosi. Wydaje się, że Hiszpanom brak motywacji. To syta drużyna, która zdobyła już wszystkie tytuły i z przebiegu gry było widać, że nie pokazała tego, co potrafi. Jeżeli motywacja do gry będzie na takim poziomie, jak w meczu z Włochami, to Hiszpanie mogę szybciej, niż planowali pojechać na wakacje. Byłaby to olbrzymia sensacja Euro 2012.

0 komentarze:

Prześlij komentarz