O ile awans do finału Realu Madryt nie jest żadnym zaskoczeniem, to awans Atlético Madryt nie był już taki oczywisty. Atlético Madryt w ćwierćfinale wyeliminowało Barcelonę, a w półfinale Bayern. To zdecydowanie większe osiągnięcia piłkarskie, niż wygranie meczów z Wolfsburgiem czy Manchesterem City, co było udziałem Realu Madryt.
Finał LM 2015/2016 czyli derby Madrytu |
Kilka zdań o samych meczach półfinałowych. Real Madryt wygrał jedną bramką, co wystarczyło do awansu. Mecz raczej bez wielkiej historii i fajerwerków piłkarskich.
Natomiast rewanżowy mecz Bayernu z Atlético to inna bajka. Atlético Madryt miało świadomość, że są drużyną o mniejszych umiejętnościach piłkarskich, co udowodnił mecz. Jednak liczyli na łut szczęścia, co przy ich nieprzeciętnych umiejętnościach piłkarskich mogło dać im awans. I nie przeliczyli się. Mieli jedną okazję i Griezmann doprowadził do wyrównania, co postawiło przed Bayernem zadanie trudne do wykonania, bo konieczność strzelenia dwóch bramek w 30 minut. Jedną Bayern strzelił (Robert Lewandowski), ale to było za mało. Bayern miał olbrzymią przewagę w meczu, ale szczęścia ani na jotę.
Poza tym Bayern może mieć spore pretensje do sędziego Çakıra z Turcji. Po pierwsze bramka Griezmanna padła ze spalonego. Po drugie podyktował rzut karny za faul na Torresie. Cały świat widział, że faul był, ale co najmniej 1 metr przed polem karnym. Çakır sporo gwizdał, ale można było odnieść wrażenie, że częściej w jedną stronę.
Prawda jednak jest też taka, że Thomas Müller nie wykorzystał rzutu karnego (4 niewykorzystany rzut karny w sezonie na 11 wykonywanych).
I jeszcze o Diego Simeone. Myślę, że po tym meczu sporo stracił w oczach piłkarskich kibiców i entuzjastów piłki nożnej. Celowe odrzucenie piłki za siebie, gdy stał przy nim piłkarz Bayernu chcący wyrzucić piłkę z autu i potyczki słowne z Riberym można jeszcze przeboleć ... niesportowe zachowanie, nerwy itd. Jednak uderzenie ręką kierownika zespołu Atletico, który trzymał tablicę z numerami piłkarzy zgłoszonych do zmiany jest już karygodne. Co ciekawe, nic mu za to nie grozi, bo walnął swojego! Wniosek? Swoich można ...?
Bayern Monachium - Atletico Madryt 2:1 (1:0)
Xabi Alonso 31', Robert Lewandowski 74' - Antoine Griezmann 54'
Real Madryt - Manchester City 1:0 (1:0)
Fernando 20'
Co będzie dalej? Prognoza jest tylko jedna. Wygra Real, bo ma lepszych piłkarzy, a przede wszystkim CR7. Dlaczego nie wygra Atletico Madryt? Limit szczęścia został wyczerpany i to wszystko.
Ha ha! Za chwilę może okazać się, że finał Ligi Europy to też wewnętrzna sprawa hiszpańskich klubów.
OdpowiedzUsuńNiektórym, jak można było zobaczyć w tym meczu Bayern-Atletico palma odbiła na całego. Coraz więcej w piłce szarpaniny i wzajemnych pretensji. Czy piłka jeszcze jest sportem? Formalnie tak, ale mentalnie już NIEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEE
OdpowiedzUsuń