facebook

sobota, 23 czerwca 2012

sobota, czerwca 23, 2012
W dwudziestym siódmym meczu Euro 2012 spotkała się Hiszpania, ogólny faworyt do wygrania turnieju, a jednocześnie obrońca tytułu z Francją. Zgodnie z przewidywaniami większości obserwatorów Euro 2012, spotkanie tych drużyn wygrała Hiszpania. Wynik meczu 2:0, oddaje w pełni to, co działo się na boisku. Obie bramki zdobył Xabi Alonso (19, 90-karny). Był to 100 mecz Xabiego Alonso w barwach Hiszpanii. Tym fantastycznym występem, ukoronował w najlepszy, możliwy sposób swój jubileusz.


Francja po przegranym meczu ze Szwecją wyszła na to spotkanie w trochę przemeblowanym składzie, ale niestety z defensywną taktyką na mecz. Przez całe spotkanie czuło się, że Francuzi nie za bardzo wierzą w końcowy sukces. Stracona już w 19 minucie bramka, tylko utwierdziła ich w tym przekonaniu. Po zmianie boisk przeprowadzili kilka ofensywnych akcji, ale gra nie kleiła się. Szczególnie zawiódł Karim Benzema. Franck Ribery starał się z całych sił i szarpał grę do przodu, ale nie znalazł w swojej drużynie nikogo, kto by mu pomógł w strzeleniu bramki. 


Ten mecz był przykładem spotkania, w którym jedna z drużyn już przed jego rozpoczęciem nie za bardzo wierzy w końcowy sukces. W tym aspekcie gry, postawa Francuzów była podobna do postawy Czechów i Greków w poprzednich meczach ćwierćfinałowych. Hiszpanie zagrali swoje i nie specjalnie wysilali się w tym meczu. Wydaje się bardzo prawdopodobne, że wygrają cały turniej Euro 2012, ponieważ obecnie nie ma w Europie drużyny, która wierzyłaby w to, że można pokonać Hiszpanów. To powoli zaczyna przypominać syndrom Barcelony.


Mam jednak niewielką, ale zawsze nadzieję, że, jak nie Portugalczycy, to może Niemcy zagrają z nimi, jak równy z równym. W każdym razie jeżeli CR7 wyjdzie na mecz silnie umotywowany, to Hiszpania może mieć duży problem. Nie mam w każdym razie żadnych wątpliwości co, do tego, że CR7 ma kompleks Hiszpańskiej drużyny. To raczej Hiszpanie mogą mieć kompleks Cristiano Ronaldo. Pasmo nieustających zwycięstw drużyny hiszpańskiej trwa już tak długo, że Hiszpanie wydają się w ogóle nie odporni na porażkę. Gdy stracą bramkę jako pierwsi, to może już być inna drużyna. Momentami pokazali to już Francuzi. Gdy trochę przycisnęli, to Hiszpanie nie za bardzo wiedzieli, co dzieje się w ich polu karnym. Mają jednak najlepszego bramkarza na świecie. Iker Casillas pokazał dzisiaj przy kilku interwencjach, że jest fenomenalnym golkiperem. 



0 komentarze:

Prześlij komentarz