Feel Like at Home to było hasło Euro 2012. Czy Ludovic Obraniak też czuł się w polskiej reprezentacji, jak w domu? |
Po meczu z Czarnogóra ukazało się sporo publikacji na temat nieodpowiedzialnego zachowania Ludovica Obraniaka w trakcie spotkania, po którym nasz piłkarz musiał opuścić boisko po czerwonej kartce. Niewątpliwie miało to wpływ na dalszy przebieg meczu. Znaczna część kibiców i komentatorów uważa, że gdyby nie czerwona kartka dla Ludo, to mecz został by wygrany. Może by i został, a może i nie? W podtekście wielu publikacji można było wyczytać pretensje piszących do braku zaangażowania piłkarzy z polskimi korzeniami.
I w końcu trąbka do ataku na "farbowane lisy" zagrała! W Polska The Times ukazał się artykuł Cezarego Kowalskiego "Fornalik rezygnuje z "farbowanych lisów": W reprezentacji zostanie tylko Polański?". Oto krótki cytat ze wspomnianego artykułu:
"Fornalik, który był krytykowany za to, że bezkrytycznie powiela pomysły poprzednika (głównie w kwestii powołań), zaczyna pokazywać, że potrafi być samodzielny. Ba, coraz wyraźniej widać, że powoli odchodzi od sztandarowego pomysłu Smudy na kadrę, który budował ją w oparciu o zawodników z polskimi korzeniami, którzy nie mieścili się w reprezentacjach swoich macierzystych federacji. ... Rozwód z farbowanymi lisami, jak pogardliwie nazwał ich Jan Tomaszewski, wydaje się tylko kwestią czasu. ... Jeszcze dreptał po boisku Ludovic Obraniak, ale jego pożegnanie z kadrą na dobre jest nieuchronne."
Można z dużym prawdopodobieństwem prognozować, że po wygranej z Mołdawią i dobrym wyniku z Anglią (każdy, byle nie porażka) Fornalik na dobre podziękuje za grę dla Polski piłkarzom z polskimi korzeniami (z wyjątkiem Eugena). Efektem ubocznym będzie całkowite usprawiedliwienie Błaszczykowskiego i spółki za blamaż na Euro 2012 i obwinienie za porażkę na Euro "farbowanych lisów".
Myślę jednak, że kibice piłkarscy bardzo dobrze pamiętają mecze na Euro 2012 i nie dadzą nabrać się na takie sztuczki. Porażka na Euro 2012 jest udziałem i wspólną odpowiedzialnością wszystkich uczestniczących w meczach polskich piłkarzy i piłkarzy z polskimi korzeniami, a przede wszystkim Franciszka Smudy. To, że do dnia dzisiejszego Obraniak nie nauczył się mówić po polsku i czuje się wyobcowany w polskeij reprezentacji to w najmniejszym stopniu nie jest wina Ludo. To przede wszystkim Smuda i kapitan drużyny oraz pozostali Polscy piłkarze powinni wszystko zrobić, aby Obraniak czuł się w tej drużynie potrzebny i doceniony. Niestety, ale niewiele w tym kierunku uczyniono. Jak widać po meczu w Czarnogórze problemy Obraniaka w reprezentacji są poza piłkarskie, ale mają olbrzymi wpływ na jego grę dla Polski. Nie mam do Obranika, Boenischa, Perquisa i innych zawodników z polskimi korzeniami żadnej pretensji. Wprost przeciwnie. Dziękuje wam chłopaki, że chcieliście grać dla Polski.
Fornalik o Obraniaku: "To delikatny temat i trudno go dzisiaj rozstrzygnąć. Wrócimy do niego po meczu z Mołdawią. Zachowanie Obraniaka było naganne i nie można być z niego zadowolonym, bo kto wie, czy grając w przewadze nie wygralibyśmy piątkowego meczu". Trzeba było wygrać, a nie gdybać. Od gdybania są kibice.
OdpowiedzUsuńMusiało tak się skończyć, gdy to nie sami zawodnicy chcieli grać dla Polski, a głównie trener Smuda zabiegał o to. Obraniak i s-ka może mieć teraz pretensje do tych, co ich zachęcali. Inna sprawa to podział w drużynie na my i oni. Każdy będzie zaprzeczał, ale wyniki reprezentacji mówią wszystko.
OdpowiedzUsuńSmuda chciał dobrze, ale tym razem zadanie przerosło go. Reprezentacja to nie klub.
UsuńZagranicznych graczy to nie chcieli piłkarze z Polski, bo zabrali im miejsce w repie i możliwości promocji. Mam coraz większe wątpliwości, czy polskim piłkarzom w ogóle zależy na występach w repie?
OdpowiedzUsuń