Legia ... Celtic ... Fiorentina ... może polska liga? |
Artur Boruc nie może znaleźć klubu. Mimo, że jest wolnym zawodnikiem to nie ma propozycji gry w nowym sezonie. Sam Boruc twierdzi, że nastał czas na zmiany i nie chciał już podpisywać umowy z Fiorentiną. Jednak to chyba Fiorentina nie chciała z nim podpisać kontraktu. Z tego co można wyczytać w mediach Boruc nie miał dobrego kontaktu z zespołem. Piłka to gra zespołowa i to, czy zawodnicy prywatnie lubią się, czy też nie, ma olbrzymi wpływ na wynik sportowy.
Przez ostatnie lata wielu dziennikarzy w Polsce widziało w nim jednego z najlepszych bramkarzy świata. Ta sytuacja pokazuje jednak, że tak nie było. To raczej w Polsce widziano w nim gwiazdę pierwszej wielkości, a świat piłkarski raczej nigdy nie podzielał tej opinii. Może Artur Boruc wróciłby do Celticu, ale pewnie mu pamiętają awanturę z Aiden'em McGeady. Wyrzucenie z kadry reprezentacji Polski też odbiło się echem w światku piłkarskim. Niestety Boruc to nie CR7, któremu pewnie wszystko by wybaczono, byle tylko go mieć w swojej drużynie.
Artur Boruc informował, że jest bliski podpisania kontraktu z QPR, ale anglicy wybrali o pół roku starszego Júlio César Soares de Espíndola z Interu Mediolan. Według Sky Sports, byłym reprezentantem Polski interesują się Werder Brema i Dnipro Dnipropietrowsk. Nie wydaje się jednak prawdopodobne, aby trafił do Bundesligi. Natomiast gra w Dnipro, z całym szacunkiem dla poziomu ligi ukraińskiej, to zapewne nie byłby żaden awans piłkarski, a raczej zwiastun końca kariery.
0 komentarze:
Prześlij komentarz