facebook

poniedziałek, 6 sierpnia 2012

poniedziałek, sierpnia 06, 2012
1
Polacy zdobyli dzisiaj dwa brązowe medale:
Damian Janikowski w zapasach w stylu klasycznym
i Bartłomiej Bonk w podnoszeniu ciężarów.
Mecz naszych siatkarzy z Australią to miała być formalność. Większość z góry zakładała wynik 3:0, bo przecież Australia nie ma już praktycznie żadnych szans na wyjście z grupy. To co zobaczyli polscy kibice na boisku to był koszmar. Polacy przegrali 1:3 i byli drużyną gorszą. Polacy zdobywali punkty głównie po błędach przeciwnika, a Australia zdobywała punkty z gry, skutecznie atakując i broniąc nasze ataki blokiem. Patrząc na przebieg wydarzeń na boisku trudno było uwierzyć w to co widzieliśmy! Jak z taką grą poradzimy sobie dalej ? W cwierćfinale mecz z Rosją lub Brazylią.
Po meczu trener Andrea Anastasi powiedział: "Nie jestem czarodziejem. Nie wiem, jak wytłumaczyć naszą dzisiejszą grę". Wytłumaczenie jest chyba dosyć proste. Polacy nie są tacy silni. To rywale przygotowywali się do Igrzysk i szykowali formę na Igrzyska i nie przykładali się do Ligi Światowej. Nasi siatkarze w Londynie z meczu na mecz grają coraz gorzej ... forma odpłynęła. 

Adam Kszczot zajął w swoim biegu eliminacyjnym trzecie miejsce i z czasem 1.45,99 awansował do półfinału biegu na 800 metrów.  Marcin Lewandowski odpadł w biegu eliminacyjnym, zajmując w nim szóste miejsce z bardzo słabym czasem 1.47,64. Po biegu Marcin Lewandowski powiedział: "...wiem, że jestem w rewelacyjnej formie, tylko nie wiem, co się stało. Jestem załamany..."
... ale sprawa się wyjaśniła i nasz biegacz wystąpi w półfinale. Na ostatniej prostej Marcin został kopnięty przez Kuwejtczyka Mohammada Al-Azemiego, w momencie gdy zamierzał wyprzedzić jednego z rywali. Przez to stracił rytm biegu. Polacy złożyli protest, który został uwzględniony. Sędziowie zdyskwalifikowali Kuwejtczyka, a do półfinału dopuścili Lewandowskiego. 

Polska osada kajakarska w składzie Aneta Konieczna, Beata Mikołajczyk, Marta Walczykiewicz i Karolina Naja wystąpi w finale K4 na 500 metrów. Polki zajęły pierwsze miejsce w wyścigu półfinałowym z czasem 1:30.338. Powinno być bardzo dobrze!

Damian Janikowski nie wystąpi w finale zapasów w kategorii +84 kg. W półfinale został pokonany przez Egipcjanina Karama Gabera. Finał był blisko, ale w decydującym momencie 3 rundy akcję na wagę finału przeprowadził Gaber. W poprzednich walkach Polak walczył, jak natchniony. Wydawało się, że nikt nie będzie w stanie go pokonać.  ... 
W walce o brązowy medal Janikowski poradził sobie z Francuzem Meloninem Noumonvim. To pierwszy medal dla Polski w zapasach od czasu Igrzysk w Atlancie.

Piotr Małachowski w eliminacjach rzutu dyskiem zajął siódme miejsce rezultatem 64,65 m. W eliminacjach startowało jeszcze dwóch Polaków (Przemysław Czajkowski uzyskał 61,08, a Robert Urbanek 59,56), ale ich rezultaty były zbyt słabe, aby awansować do szerokiego finału. Przed naszym mistrzem niesłychanie trudne zadanie w finale olimpijskim.

Grzegorz Fijałek i Mariusz Prudel nie awansowali do półfinału turnieju siatkówki plażowej. Polscy siatkarze w 1/8 finału przegrali z bardzo doświadczonymi i utytułowanymi Brazylijczykami Alisonem i Emanuelem (39) 1:2 (17:21, 21:16, 15:17). Walka była bardzo zacięta. W tie-break'u Polacy mieli piłkę meczową, ale jej nie wykorzystali. Szansa na awans była bardzo duża, ale w decydujących momentach wygrała rutyna i doświadczenie Brazylijczyków.

Bartłomiej Bonk zdobył brązowy medal w podnoszeniu ciężarów (105 kg). Polak uzyskał w dwuboju wynik 410 kg (rwanie - 185 kg, podrzut - 227 kg).  To wielki sukces polskiego ciężarowca. 

W konkursie wystąpił również drugi nasz zawodnik Marcin Dołęga, który był murowanym faworytem do wywalczenia złotego medalu olimpijskiego. I pewnie by tak się stało, gdyby nie błąd taktyczny. Polak podszedł do pierwszego ciężaru 190 kg, gdy praktycznie już żaden zawodnik nie pozostał w konkursie rwania. Niestety, ale trzykrotnie spalił rwanie. Dołęga był bardzo dobrze przygotowany, ale ktoś w sztabie trenerskim nie pomyślał i niepotrzebnie zadysponował za wysoki ciężar. Naszego zawodnika po prostu "zjadły nerwy". Gdzie był sztab trenerski ? Gdzie był psycholog ? Gdzie było kierownictwo polskiej reprezentacji olimpijskiej ? Dołęga powinien być otoczony odpowiednimi ludźmi. Dzisiaj medale zdobywa się, gdy wszystko zaplanowane jest i to w najdrobniejszych szczegółach. Mam wrażenie, że Dołęga miał w swoim otoczeniu samych leśnych dziadków. 

Wielka szkoda, bo złoty medal był praktycznie pewny. Mistrzem olimpijskim został Ukrainiec Ołehsij Torochtij, który w dwuboju podniósł tylko 2 kg więcej, niż Bartłomiej Bonk.

1 komentarze:

  1. nasi wyjdą w sumie na 0 z olimpiady. Trzy mecze wygrali i trzy mecze przegrają, bo następny w ćwierćfinale to tylko będzie formalność. nasi są już rozbici psychicznie i nie stanowią drużyny.

    OdpowiedzUsuń