facebook

poniedziałek, 18 czerwca 2018

poniedziałek, czerwca 18, 2018
mecz grupy F (12 mecz MŚ):
Szwecja - Korea Południowa 1:0 (0:0)
Bramka: Andreas Granqvist (K) 65' 

Szwecja: Robin Olsen - Ludwig Augustinsson, Andreas Granqvist, Pontus Jansson, Mikael Lustig - Viktor Claesson, Sebastian Larsson (81' Gustav Svensson), Albin Ekdal (71' Oscar Hiljemark), Emil Forsberg - Ola Toivonen (77' Isaac Thelin), Marcus Berg

Korea Południowa: Hyeon-Woo Jo - Yong Lee, Hyun-Soo Jang, Young-Gwon Kim, Joo-Ho Park (28' Min-Woo Kim) - Ja-Cheol Koo (72' Seung-Woo Lee), Sung-Yueng Ki, Jae-Sung Lee - Heung-Min Son, Shin-Wook Kim (66' Woo-Young Jung), Hee-Chan Hwang

Żółte kartki: Claesson (Szwecja) oraz S.W. Kim, H.C. Hwang (Korea)
Sędzia: Joel Aguilar (Salwador)

Na stadionie w Niżnym Nowogrodzie rozegrano jeden z najsłabszych i najnudniejszych meczów rosyjskiego Mundialu. Przed meczem spodziewano się remisu pomiędzy Szwecją, a Koreą Południową, bo ostatnie dwa mecze tych drużyn zakończyły takimi rezultatami (2:2 i 1:1). Jednak statystyki nie grają, choć remis w tym meczu był bardzo blisko.

Jedyna bramka meczu, na wagę zwycięstwa Szwedów padła po rzucie karnym, który dla sędziego nie był wcale taki oczywisty, bo nie zareagował na ewidentny faul. Dopiero VAR przypomniał mu, aby podszedł do monitora, gdzie mógł zobaczyć spóźniony wślizg Min-Woo Kim w nogi Viktora Claessona. Do ustawionej na 11. metrze piłki podszedł Andreas Granqvist, który plasowanym strzałem w lewy, dolny róg bramki całkowicie zmylił, doskonale i szczęśliwie broniącego w tym meczu H.W. Cho.

Mecz był rekordowy pod względem fauli. Piłkarze nie żałowali sobie i chodzili po nogach przeciwnika oraz kopali i uderzali w co popadnie ... szkoda tylko, że kopanie w piłkę jakoś im w tym meczu nie wychodziło. W sumie naliczono około 50 fauli (w faulach padł prawie remis).

mecz grupy G (13 mecz MŚ):
Belgia - Panama 3:0 (0:0)
Bramki: Dries Mertens 47', Romelu Lukaku 69' i 75'

Belgia: Thibault Courtois - Toby Alderweireld, Dedryck Boyata, Jan Vertonghen - Thomas Meunier, Kevin de Bruyne, Axel Witsel (90' Nacer Chadli), Yannick Carrasco (74' Moussa Dembele) - Dries Mertens (83' Thorgan Hazard), Romelu Lukaku, Eden Hazard.

Panama: Jaime Penedo - Michael Murillo, Roman Torres, Fidel Escobar, Eric Davis - Gebriel Gomez - Edgar Barcenas (64' Gabriel Torres), Armando Cooper, Anibal Godoy, Jose Luis Rodriguez (64' Ismael Diaz) - Blas Perez (73' Luis Tejada).

Żółte kartki: Thomas Munier, Jan Vertonghen, Kevin de Bruyne (Belgia) - Edgar Barcenas, Eric Davis, Armando Cooper, Fidel Escobar, Anibal Godoy (Panama).
Sędzia: Janny Sikazwe (Zambia).

Na Stadionie Olimpijskim w Soczi reprezentacja Belgii pokonała debiutującą na Mundialu Panamę 3:0. Zdecydowanym faworytem spotkania byli podopieczni Roberto Martíneza, ale pierwsza połowa całkowicie rozczarowała w ich wykonaniu. Naszpikowana gwiazdami pierwszej wielkości Belgia grała nieporadnie. Wszystko odmienił strzał z woleja Mertensa na początku drugiej połowy. Zawodnik Czerwonych Diabłów kopnął piłkę z narożnika pola karnego. Piłka szerokim lobem przeleciała nad rękami interweniującego bramkarza i wpadła w prawy, górny róg bramki. Strzał był tak niespodziewany, że nawet realizator TV przegapił moment złożenia się Belga do strzału.


Od tego momentu wszystko się odblokowało w drużynie belgijskiej. W końcu zaczął grać Kevin de Bruyne, a Romelu Lukaku dopełnił formalności, strzelając dwa gole. 

mecz grupy G (14 mecz MŚ):
Tunezja - Anglia 1:2 (1:1)
Bramki: Ferjani Sassi 35' (K) dla Tunezji, Harry Kane 11', 91' dla Anglii 


Tunezja: Mouez Hassen (15' Farouk Ben Mustapha) - Yassine Meriah, Syam Ben Youssef, Dylan Bronn, Ali Maaloul, Ellyes Skhiri, Anice Badri, Ferjani Sassi, Fakhreddine Ben Youssef, Wahbi Khazri (Saber Khalifa 85'), Naim Sliti (74' Mohamed Ben Amor).

Anglia: Jordan Pickford - Kyle Walker, John Stones, Harry Maguire, Jordan Henderson, Kieran Trippier, Dele Alli (80' Ruben Loftus-Cheek), Jesse Lingard (90+3' Eric Dier), Ashley Young, Raheem Sterling (68' Marcus Rashford), Harry Kane.
Żółta kartka: Kyle Walker 
Sędzia: Wilman Roldan (Kol)

Wołgograd Arena była miejscem zwycięstwa Anglików nad Tunezją. Taki wynik prognozowano, ale zapewne mało kto spodziewał się tak dziwnego meczu. 

Pierwsze minuty spotkania to huraganowe ataki Anglików i mnóstwo strzałów na bramkę, z których większość powinna zakończyć się golem. W końcu Anglicy dopięli swego. Po dośrodkowaniu z rzutu rożnego, strzał na bramkę oddał John Stones. Bramkarz interweniował, ale do piłki dopadł Harry Kane, który z kilku metrów wpakował piłkę do siatki.

Po strzeleniu gola Anglicy stanęli, a mecz wyrównał się. W 33 minucie, w całkowicie niegroźnej sytuacji Kyle Walker uderzył łokciem zawodnika Tunezji w polu karnym. Sędzia podyktował rzut karny, który Ferjani Sassi zamienił na gola. 

Doprowadzenie do remisu uskrzydliło reprezentantów Tunezji ... i zachwiało wiarą w siebie reprezentantów Albionu. Gdy wydawało się, że dojdzie do sensacyjnego remisu, powtórzyła się sytuacja podbramkowa z początku meczu ... znowu Tunezyjczycy zgubili krycie i Harry Kane wpakował piłkę głową do siatki z kilku metrów.

To było szczęśliwe zwycięstwo Anglików, po dziwnym meczu. Mecz obnażył wiele braków wyspiarskiej drużyny.

0 komentarze:

Prześlij komentarz