W czwartym meczu Euro 2012 Niemcy wygrały z Portugalią, po bramce Mario Gomeza, który uderzył bardzo precyzyjnie piłkę głową w długi róg bramki i nie dal żadnych szans na obronę strzału portugalskiemu bramkarzowi.
Bramka dla Niemiec padła w 73 minucie. Do tego czasu oglądaliśmy dużo walki i przepychanki o pozycję. Niemcy grali bardzo statycznie. Po utracie bramki Portugalczycy ruszyli do odrabiania strat, ale mimo wypracowania kilku 100 % okazji, ich strzały były nieprecyzyjne i trafiały, albo w niemieckich obrońców lub poza światło bramki.
Mecz nie był zbyt emocjonujący. Oglądając to widowisko miałem wrażenie, że jedna drużyna gra o to, aby nie przegrać meczu (... w efekcie przegrała, mimo, że w składzie grał CR7), a druga sam nie wiedziała o co gra (... w końcu wygrała, bo po raz kolejny sprawdziło się powiedzenie, że na końcu wygrywają Niemcy).
Największą "atrakcją" meczu był Jose Mourinho, który wraz z córka oglądał mecz z trybun lwowskiego stadionu i telewizja co chwila pokazywała trenera Realu Madryt. Chwilami mecz wyglądał, jak gierka pomiędzy piłkarzami Realu (w obu drużynach występowało po 2 aktualnych graczy mistrza Hiszpanii), a piłkarze bardziej byli skoncentrowani na tym, aby nie ulec kontuzji.
Mecz miał być hitem, ale nie był. W mojej ocenie ten mecz był najnudniejszym widowiskiem z czterech spotkań, które do tej pory rozegrano na Euro 2012.
Home
»
CR7
»
Euro 2012
»
Jose Mourinho
»
Mario Gomez
»
Real Madryt
» Jak zwykle wygrali Niemcy, ale atrakcją meczu był Jose Mourinho
sobota, 9 czerwca 2012
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
zależy dla kogo był nudny. Dla Niemców był hitem.
OdpowiedzUsuń