facebook

czwartek, 16 sierpnia 2012

czwartek, sierpnia 16, 2012
Polska Estonia 0:1 ... falstart Fornalika
Waldemar Fornalik rozpoczął swoją przygodę z reprezentacją tak, jak większość jego poprzedników na funkcji selekcjonera reprezentacji Polski, czyli od przegranej. Polska przegrała 15 sierpnia 2012 roku z Estonią w Tallinie 0:1. Bramka padła w doliczonym czasie gry z rzutu wolnego. Szczęsny przy interwencji był spóźniony i mimo, że dotknął piłki, to nie zmieniło to jej lotu i piłka wylądowała w bramce. Estończycy przez cały mecz biegali na boisku, jak szaleni. Agresywna gra opłaciła się, a w końcówce spotkania dopisało im szczęście. Waldemar Fornalik ma duży problem. Teraz posypie się na niego i drużynę fala nowej krytyki, a przecież piłkarze w dalszym ciągu nie otrząsnęli się z przegranej w Euro 2012. 

7 września Polacy zmierzą się z Czarnogórą, a 11 września z Mołdawią. Jeżeli piłkarze nie wrócą do poziomu gry jaką prezentowali w I połowie meczu z Grecją na Euro, to już we wrześniu mogą zapomnieć o brazylijskim Mundialu. 

Waldemar Fornalik ma wielki kłopot z reprezentacją w piłce nożnej. Reprezentacja wygląda jak dziki koń. Potrzebny jest dobry jeździec, który poskromi tego krnąbrnego rumaka. Smuda spadł z tego konia i dotkliwie potłukł się. Fornalik nie może nawet wdrapać się na niego ... a bata użyć nie może. Koń jaki jest każdy widzi, jednak w Polsce nikt nie może go okiełzać. To rasowy, dobry koń i pod dobrym jeźdźcem wygrałby z najlepszymi.

Obawiam się, że ewentualna porażka w Podgoricy, to będzie jednocześnie koniec kariery  Fornalika w roli selekcjonera reprezentacji Polski. Waldek wymyśl coś!

0 komentarze:

Prześlij komentarz