facebook

sobota, 19 stycznia 2013

sobota, stycznia 19, 2013
6
Obejrzałem na Discovery pierwszą część wywiadu Oprah Winfrey z Lance Armstrongiem. Zapewne większość fanów sportu, a szczególnie kolarstwa ma za sobą ten smutny "obowiązek" wysłuchania była idola sportu.

W odpowiedzi na pierwsze pytanie, które zadała Oprah Winfrey, było przyznanie się Armstronga do korzystania z dopingu w trakcie startu w najważniejszych imprezach. Wszystkie zwycięstwa w Tour de France były możliwe dzięki erytropoetynie, kortyzonowi i przetaczaniu własnej krwi.

Odniosłem wrażenie, że obecnie Armstrong nie żałuje tak naprawdę tego co robił. Jego problem to jest tylko to, że wpadł. Jak sam powiedział, gdyby nie jego powrót na trasy kolarskie w 2009 roku, to może nie byłoby tego, co stało się obecnie. Może?

W US Postal opracowano cały system dopingowy, którego stosowanie było możliwe tylko dzięki temu, że kontrolę antydopingową stosowano wyłącznie w trakcie startów. Takie były czasy. Wygląda też na to, że gdyby nie Tyler Hamilton, George Hincapie i Floyd Landis, to do dzisiaj sprawa byłaby przykryta pod dywan. Z całej tej opowieści Armstronga, jak słusznie dała do zrozumienia Oprah Winfrey, wyłania się obraz palanta i filantropa. Palanta i aroganta, bo zapewne, gdy miał inny stosunek do swojego otoczenia, to sprawa nie ujrzałaby światła dziennego do dzisiaj. Jest takie powiedzenie, że jak "Bóg chce kogoś ukarać, to mu rozum odbiera". I całe szczęście, bo oszust przeszedł by do historii sportu, jako jeden z największych herosów.

Dzisiaj druga część wywiadu, ale to co najważniejsze to już wiemy.

Sport po epo-ce Armstronga nie będzie już takim sportem, przynajmniej dla mnie. I tak zastanawiam się, kto będzie następny i jak długa jest kolejka za Armstrongiem.

6 komentarze:

  1. Moim zdaniem był najlepszy w sporcie, w którym żeby być najlepszym musisz brać... inaczej niczego nie osiągniesz. Więc jeśli coś upadło to tylko legenda o gościu, który wygrał z rakiem i wrócił na trasy będąc kozakiem.
    Zapraszam do mnie
    http://sportinaczej.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Człowiek się łudził i legenda rozsypała się w puch.

      Usuń
  2. Po prostu idiota.... przez tyle lat ukrywać to i oszukiwać kibiców kolarstwa. Wielu młodych kolarzy, którzy dopiero zaczynali lub zaczynają karierę, mieli go za wzór. A co teraz?? Ich bohater stał się oszustem, który nie zawdzięcza triumfów dzięki ciężkiej pracy, a wszystko osiągnął poprzez doping. Jest takim samym ćpunem co narkomanii.

    Ja osobiście wierzyłem do końca, że to nieprawda. W ostatnim czasie sądziłem: "Ok. Może raz, dwa razy wziął na jakiś mały wyścig". Ale od niedawna będę go miał zawsze w pamięci jako zwykłego narkomana i idiotę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rozumiem twoje rozgoryczanie, bo to była legenda w która wielu wierzyło. Oprah Winfrey bardzo dobrze go podsumowała ... palant i filantrop. Ktoś niedawno powiedział, że im bardziej ktoś jest sławny, tym bardziej uwypuklają się jego cechy charakteru ...

      Prosty wniosek: palant staje się większym palantem.

      Usuń
  3. Wielu sportowców łamało i dalej łamie zasady zdrowej rywalizacji i czystego sportu - niestety. Warto przytoczyć przykład laboratorium Balco - wielu korzystało z ich usług.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Armstrong też nie był sam. W trakcie rozmowy pytano go o rolę dr. Ferrari i praktycznie nic o nim nie powiedział. Twierdził tylko, że wszystko organizował sam. Trudno w te opowieści uwierzyć. Na agregatorze sport-as-usual jest trochę więcej na temat wywiadu, którego udzielił Oprah Winfrey.

      Usuń