facebook

piątek, 11 stycznia 2013

piątek, stycznia 11, 2013
3
Kilka dni temu w trakcie meczu o "pietruszkę" pomiędzy Milanem, a czwartoligową Pro Patrią doszło do niecodziennego zdarzenia, które może mieć dalekosiężne skutki dla całej piłki nożnej.

W czasie meczu, gdy Kevin-Prince Boateng był przy piłce blisko sektora boiska, który zajmowali kibice włoskiego czwartoligowca podniosły się gwizdy i wyzwiska. Nie było to już pierwsze takie zachowanie kibiców w trakcie tego meczu. Wtedy Boatengowi puściły nerwy. Złapał piłkę w ręce i odkopnął ją w trybuny, w kierunku skąd dochodziły wyzwiska. Następnie postukał się w czoło, zdjął koszulkę i zszedł z boiska. W ślad za Boatengiem poszła cała drużyna Milanu i wszyscy piłkarze zeszli z boiska. Mecz został przerwany.
Oto "recepta" na walkę z rasizmem na stadionach. Puste stadiony,
a mecze oglądamy w fanzonach, jak na Euro?

Zachowanie Boatenga spotkało się z poparciem ze strony klubu i zdecydowanej większości dziennikarzy, kibiców, zawodników i działaczy piłkarskich na całym świecie. Po incydencie Prezydent FIFA, Sepp Blatter powiedział, że Boateng niesłusznie zszedł z boiska i nie jest to właściwe zachowanie w odpowiedzi na ten problem. Jednak po kilku dniach Prezydent FIFA zmienił zdanie mówiąc "... Jest to godne pochwały. Ale musimy znaleźć inne równoważne rozwiązania w celu rozwikłania problemu u podstaw. Piłka musi bowiem łączyć ludzi ..."

To co zrobił Boateng i nagłośnienie tej sprawy może stanowić przełom w walce z rasizmem na stadionach. 

FIFA i UEFA podejmują od lat wiele inicjatyw, które maja na celu walkę z rasizmem. Warto przypomnieć inicjatywę FIFA „Say no to racism”. Jakie są efekty dotychczas podejmowanych inicjatyw? W sumie niewielkie, o czym najdobitniej świadczy przykład Boatenga sprzed kilku dni. Warto jednak nazwać te nieodpowiedzialne zachowania  nielicznych osobników na stadionach w sposób jasny i zrozumiały dla wszystkich. To jest po prostu pospolite chamstwo. Bądźmy jednak szczerzy. Wielu piłkarzy nie pomaga walczyć z rasizmem na stadionach. Przypadek Johna Terrego i Luisa Suareza jest tego najlepszym przykładem. "Kibice" mają skąd brać przykład.

Obecnie stosowne metody perswazji w walce z rasizmem nie pomogły i nie pomogą. Co będzie więc dalej? Prognozuję, że inni piłkarze niedługo pójdą w ślady Boatenga i w ten sam sposób zostanie na przykład przerwany mecz Ligi Mistrzów w 25 minucie. Co będzie się wtedy działo? Przerwany zostanie mecz oraz transmisja telewizyjna i kilkanaście milionów ludzi na świecie zostanie nagle pozbawionych możliwości oglądania meczu. Przerwany mecz Ligii Mistrzów to olbrzymie straty klubów, sponsorów, reklamodawców. I to wszystko może się stać z powodu nieodpowiedzialnego zachowania garstki "kibiców".  Zapewne takiego scenariusza obawia się FIFA i UEFA. Co zrobią? Wkrótce się okaże. 

3 komentarze:

  1. W Polsce nie jest lepiej. Chamstwo na boisku i na trybunach to norma. Na boisku piłkarze porozumiewają się między sobą za pomocą jednego słowa. Wiadomo jakiego.

    OdpowiedzUsuń
  2. Witam

    Jeśli chodzi o rasizm, to ja zdanie o FIFA mam bardzo krytyczne. Deklaracje o zapobieganiu rasizmu na stadionach to tylko puste słowa. "SAY NO TO RACISM"??? Małecki - Ntibazonkiza, Evra - Suarez, Terry - Ferdinand. Do tego napisałem jeszcze na swoim blogu o tym, co się dzieje w Rosji i Sankt Petersburgu. Trzeba śmiałych kroków! Nawet kosztem pustych trybun i kilkumiesięcznych dyskwalifikacji. Sam mam dwóch czarnoskórych przyjaciół, więc rasizm to sprawa, która niesamowicie mnie bulwersuje.

    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. Moim zdaniem rasizm na bioskach był,jest i będzie nie zależnie od tego jaka to dyscyplina sportu.Nie ma dobrego rozwiązania jak je zwalczyć.Jedyne co można zrobić w tym temacie ,to minimalizowac takie zachowania.Zejscie z boiska to chyba było najrozsądniejsze wyjscie.Zapraszam przy okazji na mojego bloga.

    OdpowiedzUsuń