To miał być sprawdzian reprezentacji Polski w piłce nożnej przed najważniejszym meczem jesieni, który rozegramy zostanie 16 października z Anglią. Na trybunach Stadionu Narodowego w Warszawie zasiadło ponad 40 tysięcy widzów, którzy oczekiwali ciekawego widowiska, a przede wszystkim zwycięstwa nad RPA, która jest dużo niżej notowana od Polski w rankingu FIFA.
Polska reprezentacja stworzyła w trakcie spotkania kilka dogodnych sytuacji do zdobycia bramki, ale bramki długo nie padały. Tylko sam Artur Sobiech mógł zdobyć kilka goli. Dopiero wejście pod sam koniec meczu nominalnego obrońcy Marcina Komorowskiego doprowadziło do zdobycia bramki na wagę zwycięstwa. Bramka była jednak w dużej części zasługą Kamila Grosickiego, który ograł trzech obrońców i dośrodkował na pole karne. Z piłka minął się Milik, ale ta wpadła tuż pod nogi Komorowskiego, który oddał strzał, jak rasowy napastnik i wszyscy mogli cieszyć się z objęcia prowadzenia. Wynik nie zmienił się już do końca meczu. Zwycięstwo w tym meczu to symboliczny rewanż za porażkę z RPA w Johannesburgu w 2009 roku.
Reprezentacja Polski w meczu z RPA wystąpiła w dość eksperymentalnym zestawieniu. Kontuzje i przypadki losowe wykluczyły w ostatnich dniach z gry Błaszczykowskiego, Polańskiego, Koseckiego i Saganowskiego. W związku z tą plagą Fornalik chuchał na zimne i nie wystawił w meczu kilku podstawowych zawodników z Lewandowskim na czele. Ze szczególną uwagą wszyscy przyglądali się występowi Wszołka, Soboty, Milika, Piecha, Sobiecha i Grosickiego. Nie ulega wątpliwości, że Fornalik będzie musiał skorzystać w meczu o punkty z Anglią z niektórych z tych graczy. Jak wypadli? Raczej żaden z nich nie zachwycił i nie dał podstaw do wielkiego optymizmu. Najwyżej można ocenić grę Soboty i Grosickiego. Jednak każdy mecz jest inny i w piłce zawsze obowiązuje zasada, że jesteś tak dobry, jak dobry był ostatni mecz w twoim wykonaniu.
Czy możemy być optymistami przed meczem z Anglią? Trudno na podstawie meczu z RPA wysuwać zbyt daleko idące wnioski. Na pewno Synowie Albionu postawia Polakom o wiele wyżej wiszącą poprzeczkę, ale i Polska reprezentacja będzie dużo silniejsza. Optymizmu szukałbym w tym, co pokazali Polacy grający w Borussi Dortmund w trakcie wyjazdowego meczu z Manchesterem City. Nikt raczej nie spodziewał się tak wyraźnej przewagi drużyny niemieckiej, nad angielską. Anglicy nie są obecnie w zbyt wysokiej formie, więc wszystko się może zdarzyć na boisku. Ważne, aby Polacy wierzyli w zwycięstwo. Ja wierzę!
Polska - RPA 1:0 (0:0)
Tytoń - Wojtkowiak, Wasilewski, Perquis, Wawrzyniak (84 Obraniak) - Wszołek (46 Sobota), Krychowiak (65 Murawski), Borysiuk, Sobiech (75 Komorowski), Mierzejewski (58 Milik) - Piech (46 Grosicki).
Widzów: 45 000
Bramka: Marcin Komorowski (82)
0 komentarze:
Prześlij komentarz