Nie ważne co za państwo, jaka to firma to wszędzie obowiązują pewne zasady dotyczące "współpracy" podwładnego z przełożonym. Niestety nie każdy widzi swoje miejsce w szeregu i próbuje się wybić, ale większość ma twarde lądowanie. Nie inaczej jest z Kubą Błaszczykowskim, Łukaszem Fabiańskim, Tomaszem Kuszczakiem, a kiedyś doświadczył tego Jacek Krzynówek.
Niestety obcokrajowcy nie mają lekko i powinni o tym wiedzieć. Gdy trener w Anglii czy w Niemczech ma do wybory dwóch równorzędnych zawodników, to zawsze wybierze swojego (... w Polsce to jakoś tak nie jest ...). Od obcokrajowców wymaga się dużo więcej. Warto pamiętać o tym. Gdy zaczynamy się czuć trochę lepiej i dopominamy się o swoje to lądujemy na ławce rezerwowych a potem nawet o ławce nie możemy pomarzyć i tak kończy się kariera.
Lepiej poczekać, tak jak czekał (a właściwie to w ogóle nie czekał) Wojtek Szczęsny i furtka może się otworzyć niespodziewanie i szeroko. Szczęściu trzeba jednak pomóc solidnym przygotowaniem, bo bez talentu nigdy nie znajdziemy się w Premiership lub Bundeslidze. To moja rada dla niecierpliwych polskich piłkarzy grających w ligach zagranicznych.
piątek, 25 listopada 2011
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
da da da
OdpowiedzUsuń