O 18 kolejce Ekstraklasy można powiedzieć, że wszystko poszło zgodnie z planem. Nie było niespodzianek i sensacji. Po raz pierwszy w wiosennej rundzie wygrała Legia Warszawa. Lider potrzebował na to aż trzech kolejek rundy rewanżowej. Jednak gra warszawskiej drużyny pozostawia bardzo dużo do życzenia. Większość piłkarzy lidera nie jest w formie i to widać na boisku i w wynikach. Szkoda tylko Podbeskidzia, bo w spotkaniu z Legią nie była gorszą drużyną.
Zwycięstwo Lecha oraz Wisły to wyniki niewątpliwie oczekiwane, chociaż w przypadku Wisły nie takie oczywiste. Wisła posiada, jak na polskie warunki mocny skład i może w końcu obudzi się z letargu, który trwa już prawie 2 lata.
Ruch Chorzów uratował remis w doliczanym czasie gry. To bardzo ważny punkt dla drużyny Jacka Zielińskiego. Z drugiej strony strata dwóch punktów przez Śląsk może mieć olbrzymie znaczenie w walce o obronę tytułu mistrzowskiego.
Korona przegrała na własne życzenie mecz z Lechią w Gdańsku. Po spotkaniu kapitan Korony Kamil Kuzera powiedział, że "biorę porażkę na swoją klatę". Nikt z obserwatorów meczu nie może mieć wątpliwości, że to ten piłkarz pogrążył swoją drużynę. Jednak od kapitana drużyny wymaga się przede wszystkim myślenia, a ten piłkarz od samego początku meczu szukał zwady ... z sędzią spotkania. Trener Ojrzyński powinien przemyśleć to, co stało się w tym meczu.
Wyniki 18 kolejki dały jednak odpowiedź na jedno kluczowe pytanie. Wiemy już kto będzie walczył o utrzymanie w Ekstraklasie. Mimo, że najmniejsze szanse na utrzymanie w Ekstraklasie mają nadal Podbeskidzie i Bełchatów, to do ostatniego meczu będą musiały walczyć o ligowy byt: Ruch, Korona, Pogoń i Widzew.
KGHM Zagłębie Lubin 2:1 (1:1) Jagiellonia Białystok
Podbeskidzie Bielsko-Biała 1:2 (0:0) Legia Warszawa
PGE GKS Bełchatów 0:0 Widzew Łódź
Ruch Chorzów 1:1 (0:1) Śląsk Wrocław
Polonia Warszawa 1:2 (1:1) Wisła Kraków
Pogoń Szczecin 0:2 (0:1) Piast Gliwice
Górnik Zabrze 0:1 (0:0) Lech Poznań
Lechia Gdańsk 3:2 (1:0) Korona Kielce
0 komentarze:
Prześlij komentarz