facebook

wtorek, 18 września 2012

wtorek, września 18, 2012
2
Panie sędzio! Chcę wziąć  challenge !
W ciągu ostatnich kilku dni tysiące ludzi na stadionach, a miliony przed telewizorami mogło obserwować wyczyny sędziów, którzy wypaczyli wyniki spotkań piłkarskich.

14 września w meczu Pogoni z Wisłą sędzia Lyczmański uznaje dla Pogoni bramkę zdobytą z prawie 2 metrowego spalonego oraz odgwizduje rzut karny dla Pogoni, po faulu, którego nie było. W tym samy meczu sędzia liniowy sygnalizuje spalonego zawodnika Wisły, który wychodził na dogodną pozycję do strzału... a spalonego nie było!

15 września w meczy Polonii z Jagiellonią sędzia Małek nie uznał dla Polonii prawidłowo zdobytej bramki oraz nie odgwizdał co najmniej dwóch rzutów karnych dla Polonii.

16 września w meczu Everton FC z Newcastle United sędzia Jones wypaczył wynik meczu. Nie uznał dwóch prawidłowo zdobytych goli dla The Toffees. W jednym przypadku odgwizdał spalonego, którego nie było, a w drugim nie zauważył, że piłka całym obwodem przekroczyła linię bramkową.

W takich przypadkach zawsze stawiane jest pytanie: Jak mogło do tego dojść? Czy to jest brak koncentracji, a może sędzia nie nadążył za akcją, bo ma problemy kondycyjne ... a może zrobił to celowo? Nigdy nie dowiadujemy się dlaczego doszło do takich interpretacji sytuacji boiskowych. Natomiast zawsze wypacza to wynik sportowej rywalizacji i niejednokrotnie miało wpływ na losy całych drużyn.

Z wypaczeniem wyników spotkań piłkarskich spotykamy się coraz częściej. Sędziowie zwykle w takich przypadkach ponoszą konsekwencje. Tak jest i w tych przypadkach. Sędziowie Adam Lyczmański i Robert Małek zostali już ukarani przez PZPN i nie będą prowadzić meczów T-Mobile Ekstraklasy do 19 października. To samo zapewne spotka sędziego Jonesa. Nie zmieni to jednak sytuacji w sędziowaniu i takie przypadki będą się coraz częściej powtarzały.

Głównym powodem błędów sędziowskich na boisku, oprócz ułomności człowieka są zmiany w sposobie gry oraz sama futbolówka. Gra jest coraz szybsza, a konstrukcja samej piłki powoduje, że szybkość lotu piłki jest coraz większa.

To zdumiewające, że miliony widzów przed telewizorami w ciągu kilku sekund po danej akcji boiskowej wiedzą, czy sędzia prawidłowo interpretuje dane zdarzenie. Natomiast tej wiedzy, w przypadkach kontrowersyjnych sędzia jest pozbawiony i musi podejmować decyzje w oparciu o własną interpretację zdarzeń, które trwają ułamki sekund.

FIFA i UEFA nie tyle powinny, ale muszą i to jak najszybciej wprowadzić możliwość podejmowanie przez sędziego decyzji w oparciu o powtórki pochodzące z nagrywania meczu. Niektóre dyscypliny już taką opcję dawno wprowadziły. Zawodnik w tenisie ziemnym, czy zapasach może wziąć challenge. Dla piłki nie ma odwrotu od tego, lub bardzo podobnego rozwiązania.

2 komentarze:

  1. Tylko, że FIFA i UEFA idzie w kierunku zatrudniania w meczu kolejnych ludzi. Wprowadzenie challenge do piłki to ogromne ograniczenie władzy panów z gwizdkiem.

    OdpowiedzUsuń
  2. Technologia z XXI wieku, a zasady z XIX wieku, to współczesna piłka nożna. oj tam, oj tam

    OdpowiedzUsuń