1 |
Nie takiego wyniku i nie takiej gry spodziewali się kibice polskiej reprezentacji. Z przeciętną Holandią bez gwiazd przegraliśmy w towarzyskim meczu, który Holandia nie potraktowała towarzysko. Holendrom bardzo zależało na dobrym wyniku czyli zwycięstwie, bo ostatnie międzynarodowe dokonanie piłkarskie tylko ich skompromitowały. Brak awansu do Euro 2016 i przegranie tej rywalizacji z Islandią, Turcją i Czechami zawsze będzie się kładło cieniem na holenderskiej reprezentacji.
Myślę, że Nawałka nie spodziewał się takiego meczu i takiej postawy Holendrów. Holendrzy przede wszystkim "ruszyli" na Roberta Lewandowskiego. Sędzia z Czech dziwnie nic nie widział, więc tym bardziej Holendrom nie towarzyszyły żadne skrupuły. Atakowali Lewandowskiego przy każdym kontakcie naszego napastnika z piłką. Były to brutalne, wręcz chamskie ataki, które miały jeden cel: wyeliminować Lewandowskiego z gry. W sumie ten cel osiągnęli, bo RL9 w końcu stracił ochotę do gry.
2 |
Lewandowski był osamotniony w atakach na bramkę Holandii, przez co skazany na niepowodzenie. Gra przypominała dawne czasy. Lewandowski w przodzie, a 10 pozostałych piłkarzy polskiej reprezentacji 40 metrów za nim.
Mecz pokazał w sumie znany wszystkim, ale dziwnie przemilczany fakt. Polska reprezentacja składa się z zawodników klasy światowej i innych klas. To tak, jakby w jednej drużynie grali zawodnicy z Ekstraklasy, II ligi, a nawet kilku z III ligi. To nie ma szans na sukces. Szczególnie wiele do życzenia pozostawiają umiejętności polskich obrońców. Mecz z Holandią pokazał to w całej "okazałości i rozciągłości".
Całe szczęście dla nas, że Irlandia Płn i Ukraina jest na naszym poziomie i w tym możemy upatrywać naszej szansy na wyjście z grupy na turnieju Euro 2015. Lewandowski w pojedynkę niczego nie zwojuje. To zawodnik, który ma turbo wspomaganie w Bayernie. W reprezentacji Polski o takim wspomaganiu nawet nie możemy pomarzyć.
W sumie może i dobrze się stało, że ten zimny prysznic zgotowali nam Holendrzy przed pierwszym meczem na Euro 2016. Po pierwsze będzie mniejsze rozczarowanie wśród kibiców, gdy znowu będzie, jak zawsze. Po drugie może Polscy piłkarze zejdą na ziemię i staną do walki i nikt ich już tak nie zaskoczy, jak Holendrzy w towarzyskim meczu, który towarzyskim nie był.
Jedno jest niemal pewne. Na Euro 2016 Irlandczycy i Ukraińcy powtórzą "holenderski wariant" z Lewandowskim. Przynajmniej będą próbowali.
Polska - Holandia 1:2 (0:1)
0:1 - Vincent Janssen 33'
1:1 - Artur Jędrzejczyk 60'
1:2 - Georginio Wijnaldum 76'
Polska: Wojciech Szczęsny - Łukasz Piszczek (46' Thiago Cionek), Kamil Glik, Michał Pazdan, Artur Jędrzejczyk, Jakub Błaszczykowski (46' Bartosz Kapustka), Krzysztof Mączyński (80' Tomasz Jodłowiec), Piotr Zieliński, Kamil Grosicki (77' Sławomir Peszko), Arkadiusz Milik (87' Mariusz Stępiński), Robert Lewandowski (67' Karol Linetty).
Holandia: Jasper Cillessen - Kenny Tete, Jeffrey Bruma, Virgil van Dijk, Jetro Willems (46' Patrick van Aanholt), Marco van Ginkel (71' Kevin Strootman), Riechedly Bazoer, Georginio Wijnaldum, Steven Berghuis (67' Luciano Narsingh), Vincent Janssen (74' Bas Dost), Quincy Promes.
Holendrzy zaskoczyli naszych, a tak nie powinno być. Obrona 3=
OdpowiedzUsuńPolacy nic się nie stało po meczu z Oranje. Nie mogę tego słuchać. Powinni zakazać śpiewania tego badziewia
OdpowiedzUsuń