To nie był mecz Polska - Rumunia, a mecz Polska - dżem ligowy z Rumunii?
Jak wszyscy kibice piłki nożnej zapewne wiedzą, Polska pokonała kilka dni temu w towarzyskim meczu Rumunię w stosunku 4:1. Okazuje się, że to było wielkie oszustwo, bo nie był to żaden mecz międzypaństwowy, a jedynie sparing drużyny rumuńskiej.
Rumuni poprosili FIFA o zgodę, aby ten mecz nie miał charakteru oficjalnego, bo nie mogli w nim wystąpić piłkarze Steauy Bukareszt. Taką zgodę otrzymali i w ten sposób mogli wymienić w trakcie meczu więcej, niż sześciu piłkarzy, z czego skorzystali. Wygląda na to, że PZPN o wszystkim wiedział i cały ten mecz to było mistyfikacja. Chodziło zapewne o to, aby sprzedać mecz telewizjom, jako zawody międzypaństwowe a nie zwykły sparing. Do transmisji sparingu nikt zapewne by się nie kwapił, a już na pewno nie za takie pieniądze.
FIFA nie zaliczyła meczu Polski z Rumunią do oficjalnych. Na "pocieszenie" FIFA zaliczyła do oficjalnych spotkań przegrany w Dublinie mecz z Irlandią. W rankingu FIFA zdobyliśmy w ten sposób zero punktów i zapewne przesuniemy się w rankingu FIFA o kilka pozycji ... w wiadomym kierunku.
Najlepiej skomentował całą tą farsę Mateusz Borek: "Nie dziwię się, ze Rumuni nie chcieli, aby to był mecz oficjalny, skoro przyjechał dżem ligowy"
Rumunom i tak to nie pomogło w pucharach.
OdpowiedzUsuń