Drużyna jednego aktora. Lewandowski wydziera Szkotom remis w ostatnich sekundach spotkania

Eliminacje Euro 2016.
Pierwsze miejsce - nie,
Drugie miejsce - ?,
Trzecie miejsce - bez komentarza

8 października 2014 roku miał przejść do annałów polskiej piłki nożnej jako dzień jej wielkiego triumfu. Zwycięstwo nad Szkotami w ramach eliminacji do Euro 2016 wydawało się pewne. Wszystko na to wskazywało, a balon pompowali przede wszystkim dziennikarze sportowi i rzecz jasna kibice. Optymizmowi kibiców nie dziwię się, bo ten typ tak ma i tak trzymać!

Boiskowa rzeczywistość Hampton Park Stadium zweryfikowała opinie i nadzieje. Polska reprezentacja zremisowała 2:2 w nadzwyczajnych okolicznościach. Bramka wyrównująca, którą strzelił Robert Lewandowski padła w 94 minucie meczu, na sekundę przed ostatnim gwizdkiem sędziego Victora Kassai. 

O ile w początkowej fazie meczu Polacy zdominowali rywala, to im bliżej końca, tym było gorzej. Szkoci byli drużyną i mimo, że nie ma wśród nich wielkich gwiazd, to pokazali co znaczy duch zespołowej walki. Bramki, które strzelili były szczęśliwe, ale jakże piękne. Polacy mieli o wiele więcej okazji do strzelenia bramek, ale zawsze na miejscu stał szkocki bramkarz David Marshall. 

Niestety, ale kilku z polskich reprezentantów nie powinni wystąpić w tym meczu. Mam przede wszystkim na myśli Kamila Grosickiego. To, że gra "ogony" w Francji nie jest przypadkiem. Zawodnik jest bez formy, a mecze reprezentacji nie są miejscem na przełamywanie się i budowanie formy. Grosicki grał cały mecz ... marnując w ostatnich minutach meczu doskonałą okazję do strzelenia wyrównującej bramki. 

Mecz ujawnił jedną prawdę, którą wielu komentatorów nie chce dostrzegać. Polska reprezentacja to Robert Lewandowski i reszta. Wśród tej reszty tylko Grzegorz Krychowiak i Arkadiusz Milik pasują stylem gry i mentalnością do Lewandowskiego. Kopana to zespołowa gra. Nikt w pojedynkę meczu nie wygra, ani nie zremisuje. W reprezentacji powinni grać zawodnicy o mentalności zwycięzcy! Reprezentacja nie może być uzależniona od zawodników chimerycznych. Raz zagrają wspaniale, a raz tak sobie. 

Po meczu ze Szkocja i nieoczekiwanej wczorajszej porażce Niemców z Irlandia, w innym świetle należy też spojrzeć na zeszłoroczny triumf naszej reprezentacji nad Niemcami w Warszawie. To nie Polacy tak urośli, lecz niemiecka maszyna multikulti obniża loty.

Naszej reprezentacji pozostał jeszcze jeden mecz z Irlandią w Warszawie. Za kilka dni okaże się, czy awansujemy od razu, czy czekają nas baraże. Irlandia opromieniona zwycięstwem nad mistrzami świata zapewne nie położy się Narodowym. 

Po remisie ze Szkotami Robert Lewandowski powiedział w jednym z wywiadów, że "nie możemy myśleć, że jakoś to będzie". Chyba nikt lepiej nie ocenił obecnej polskiej reprezentacji w piłce nożnej. Jeżeli sprawdzą się słowa Roberta Lewandowskiego, to baraże mamy, jak w banku!.