facebook

niedziela, 13 maja 2012

niedziela, maja 13, 2012
Kto oglądał ostatni mecz sezony pomiędzy Manchesterem City a QPR ten nigdy tego nie zapomni. Murowany faworyt, który nie przegrał na swoim boisku od 18 miesięcy przegrywał z Rangersami w 90 minucie 1:2.

I stało się coś niewyobrażalnego. W ostatnich 5 minutach MC strzelili dwa gole. Najpierw uczynił to Edin Džeko, a w 94 minucie Sergio Agüero. Gdy wydawało się, że pieniądze nie wygrają i tak spektakularna porażka City będzie potwierdzeniem opinii, że sport to coś więcej niż cash, stało się to, co powinno stać się już na początku tego meczu. Wygrała drużyna, która pod każdym względem była lepsza od QPR. To co działo się w trakcie meczu, w czasie którego MC miał miażdżącą przewagę (utrzymanie się przy piłce było na poziomie blisko 90 %) to był pokaz nieprawdopodobnego szczęścia, jakie nieraz zdarza się w piłce nożnej. QPR mógł ten mecz wygrać, pomimo, że absolutnie na to nie zasługiwał. Przełomowym dla meczu był brutalny faul Joeya Bartona po którym dostał czerwoną kartkę. Niestety ten piłkarz ma kłopoty z trzymaniem emocji na wodzy nie tylko na boisku, ale i poza nim.

Abu Dhabi United Group, która jest większościowym udziałowcem Manchester City wydała w ciągu 4 lat miliard funtów na ten klub. Mistrzowski tytuł niewątpliwie może być impulsem do kolejnych zakupów. Aż stach pomyśleć do czego mogą doprowadzić te zakupy. Może zaoferują za Leo Messiego 500 mln funtów ??? To byłby już czysty odlot.

Ale kibice żyją tym co tu i teraz i mogą rozpocząć błękitna fetę w Manchesterze. "Noisy neighbours" przynajmniej przez rok będą rządzić w Manchesterze, a to jest dla nich najważniejsze. Mancini powiedział po meczy, że niczego takiego w życiu nie doświadczył, jak ten mecz. Nie tylko on może to powiedzieć, bo większość kibiców była po raz pierwszy świadkami czegoś tak niezwykłego  ... not in my lifetime

0 komentarze:

Prześlij komentarz