facebook

poniedziałek, 13 listopada 2017

poniedziałek, listopada 13, 2017
Gdy piszę te słowa właśnie zakończył się drugi z jesiennych towarzyskich meczów polskiej reprezentacji w piłce nożnej. Polska przegrała z Meksykiem 0:1 na stadionie w Gdańsku. Po piątkowym (10.11.2017) remisie z Urugwajem przyszła porażka. Nawałka chciał zmierzyć się z wartościowym przeciwnikiem reprezentującym inną kulturę gry, a wystawił rezerwowy skład. Co właściwie chciał osiągnąć tymi meczami nie wystawiając do gry najlepszego składu?

Czy przegrana z Meksykiem jest niespodzianką? Chyba jednak nie, jeżeli spojrzymy na skład polskiej repy. Zabrakło przecież na boisku najlepszych polskich piłkarzy. Z podstawowego składu grał tylko Szczęsny, Linetty i Zieliński. Co pokazali zmiennicy? Ambicję i ... przepaść w umiejętnościach od tych, którzy wywalczyli awans do Mistrzostw Świata 2018 w Rosji. Po raz kolejny okazało się, że król jest nagi! Polska reprezentacja dysponuje zaledwie 5-6 klasowymi piłkarzami i gdy wypadnie połowa z nich ze składu, to wtedy gra inna reprezentacja. Tak prawdę mówiąc dzisiaj grała ligowa repa, która w rozgrywkach klubowych w Europie już od lat nie ma czego szukać. Więc Meksyk urządził jej Meksyk!

Bramkę, jak potem okazało się, na wagę zwycięstwa zdobył Raul Jimenez w 13 minucie meczu po błędach polskiej obrony w polu karnym. Kilkanaście minut potem najlepszą szansę na wyrównanie miał Piotr Zieliński, ale fatalnie przestrzelił nad bramką. Meksykanie mieli kolosalną przewagę w polu. Posiadanie piłki na poziomie powyżej 60%. Po zdobyciu prowadzenia skupili się na utrzymaniu wyniku i od chwili zdobycia bramki nie wypracowali sobie żadnej sytuacji bramkowej. Zaryglowali polskich piłkarzy na ich połowie i bawili się w kotka i myszkę z Polakami. Sporadyczne ataki polskich piłkarzy były chaotyczne i kończyły się albo niecelnym podaniem, albo anemicznym strzałem.

Mecz był szansą dla Piotra Zielińskiego i Karola Linettego. Nie udźwignęli roli prowadzenia gry. Wmieszali się w ekstraklasową młóckę. Na boisku nie było ani przywódcy, ani myśli przewodniej. Rządził Meksyk.

Morał z tego meczu jest jeden. Polska reprezentacja to tylko kilku piłkarzy i wszystko na nich jest oparte. Żadnych rezerw. Żadnych wartościowych zmienników. Ambicja to za mało we współczesnej piłce nożnej. Może wiele z tego, co napisałem jest niesprawiedliwe, bo przecież to był tylko towarzyski sprawdzian. Niestety tak to widzę, a mecze reprezentacji to nie są dla mnie sprawdziany. Sprawdziany to można robić w gierkach kontrolnych na zamkniętych dla prasy treningach. 

Meksyk układa mi się w pewną całość z ... Danią. Dania to nie był jeden przypadek przy pracy. Nie oszukujmy się. Mecz z Czarnogórą i Urugwajem też niczym nie zachwyciły. Faktem jest, że Polacy wygrali grupę eliminacyjną z przewagą 5 punktów i wystąpią w MŚ w Rosji. To wielkie wydarzenie za które należą się słowa pochwały. Wszystko zweryfikują mecze w Rosji, ale moje oczekiwania już nie są tak duże, jak były jeszcze przed meczem z ... Danią. 

POLSKA: Szczęsny – Jędrzejczyk, Cionek, Jach – Kędziora, Mączyński, Linetty, Rybus – Zieliński, Świerczok, Makuszewski. 

MEKSYK: Corona – Salcedo, Ayala, Moreno, Layun – Reyes, Jonathan dos Santos, Guardado – Aquino, Jimenez, Gallardo.

0 komentarze:

Prześlij komentarz