facebook

piątek, 1 maja 2015

piątek, maja 01, 2015
2
Robert Lewandowski to najlepszy polski piłkarz. Nie zakończył jeszcze kariery, więc to czy będzie najlepszym polskim piłkarzem w całej historii polskiego futbolu to się jeszcze okaże ... chociaż wielu już uważa, że tak właśnie jest.

Nic więc dziwnego, że zainteresowaniem naszym futbolistą jest olbrzymie w Polsce

Cała sportowa Polska wstrzymała oddech, gdy zobaczyła bezpardonowy atak bramkarza Borussii Dortmund na Lewandowskiego w trakcie półfinałowego meczu Pucharu Niemiec, który miał miejsce 28 kwietnia na stadionie Bayernu w Monachium. 

W wyniku brutalnego ataku Langeraka (w ocenie wielu obserwatorów zamierzonego ataku) na Lewandowskiego nasz piłkarz doznał wstrząśnienia mózgu oraz ma złamaną górną szczękę i nos.

W Polsce już mało kto interesuje się wynikiem tego meczu i faktem odpadnięcia z rozgrywek wielkiego Bayernu. Bayern nie strzelił czterech (!) kolejnych rzutów karnych, które rozstrzygnęły o losach tego meczu i odpadnięciu Bayernu z rozgrywek Deutscher Fußball Bund Pokal sezonu 2014/2015.

Niestety, ale w roli głównej w meczu wystąpił sędzia. Gdyby wykonał swoją pracę należycie najprawdopodobniej nie doszłoby do kontuzji Lewandowskiego, a wynik spotkania byłby zapewne inny. 

Już w trakcie drugiej połowy sędzia Gagelmann nie zauważył ewidentnej ręki Schmelzera w polu karnym, za co po meczu przeprosił. W opinii wielu specjalistów atak na Lewandowskiego powinien zakończyć się kolejnym rzutem karnym i czerwoną kartką dla bramkarza. Franz Beckenabuer powiedział po meczu, że " ... to był najbrutalniejszy faul bramkarza, jaki widziałem ...".  Sędzia Gagelmann odmówił ustosunkowania się do tego zdarzenia. Zapewne też nie zauważył?

Niestety, ale futbol propaguje ... też ... bandyckie zachowania, które widzą miliony i za które nie grozi żadna odpowiedzialność. Za taki sam atak na ulicy bandyta otrzyma sowitą "zapłatę" od sędziego. Jeżeli atak nastąpi na boisku sędzia może nie zauważyć, albo wlepić czerwona karetkę! Nie jest moim zamiarem nazywanie jakiegokolwiek piłkarza bandytą, bo nie mam do tego prawa, a ponadto nikomu nie zajrzę w duszę. Jednak czyny widzimy i możemy je opisać i ocenić. 

Znamienne jest, że coraz częściej widzimy, jak po brutalnym ataku zawodnik atakujący jest z siebie zadowolony. Przecież wszyscy widzieli, jak bramkarz z Dortmundu przybił "piątkę" ze Schmelzerem po udanym "spacyfikowaniu" Lewego. Po meczu przeprosił Lewandowskiego. Kiedy był szczery?

FIFA i UEFA nie chcą powtórek w trakcie meczu i średnio angażują się w wymierzanie surowych sankcji w stosunku do zawodników grających brutalnie. Takie zachowanie władz piłkarskich rozzuchwala, a parcie na wynik wiedzie wielu menadżerów w odmęty szaleństwa. Wygrana za wszelką cenę to jedyny cel!

Zapewne już niedługo zobaczymy mecz piłkarski w którym wystąpią "gladiatorzy" rodem z rzymskiego Koloseum. Ciekawe co wtedy powiedzą leśne dziadki z centrali?

post scriptum
Wynik meczu Bayern - Borussia 1:1 (1:0) karne 0:2

2 komentarze:

  1. Media podają, że Lewy zagra z Barceloną za kilka dni. Guariola ryzykuje zdrowie Lewandowskiego. Klopp i Guardiola zapewne należą do tych, których piłka pchnęła w odmęty futbolowego szaleństwa. Dla piłki zrobią prawie wszystko. Tylko po co?

    Czy normalny człowiek po takim urazie poszedłby do pracy za 5 dni?

    OdpowiedzUsuń
  2. Profesjonalizm nie polega na robieniu czegoś kosztem zdrowia. Kucharski odradza występ w najbliższy piątek. Robert nie ryzykuj dla Pepa. To on popełnił kardynalne błędy w meczu z Dortmundem i niech wypije to piwo do końca.

    OdpowiedzUsuń